O nas

Ewa i Marcin. Od 9 do 17 Pani Key Account Manager i Pan Programista, a po pracy wspinaczkowi zapaleńcy, podróżnicze dusze i góroholicy. Na blogu polecamy fajne miejscówki blisko natury, ciekawe górskie szlaki i zapraszamy w najpiękniejsze rejony wspinaczkowe.

Trek na dno Wielkiego Kanionu

Statystyki mówią, że Park Narodowy Wielkiego Kanionu odwiedza ponad 6 milionów turystów rocznie, z czego zaledwie 1% decyduje się na trek na jego dno. Spacer przy krawędzi jest oczywiście bogaty w piękne widoki, ale stojąc na górze nie doświadczymy ogromu tego miejsca. Takie wrażenia możemy poczuć schodząc chociaż trochę poniżej krawędzi Wielkiego Kanionu. Nam trek na samo dno dał ogromne poczucie satysfakcji, lekcję geologii oraz… dawkę ekstremalnego zmęczenia. W tym poście opiszemy nasz trekking do rzeki Kolorado szlakami South Kaibab – Bright Angel.

źródło: strona National Park Service

Przebieg szlaku South Kaibab

Drugi dzień w Parku Narodowym Wielkiego Kanionu zaczynamy bardzo wcześnie. Jeszcze przed świtem jemy śniadanie i jedziemy pod Grand Canyon Visitor Center. Droga, która prowadzi na początek szlaku South Kaibab jest zamknięta dla samochodów osobowych, więc zostawiamy auto na parkingu i łapiemy jeden z pierwszych autobusów linii pomarańczowej w kierunku Yaki Point. Wysiadamy na przystanku South Kaibab Trailhead i ruszamy w dół.

Początek trasy jest łatwy i dość szybko gubimy wysokość. Przed nami jest kręta, stroma i szeroka ścieżka, dobrze przygotowana do trekkingu, więc idzie się wygodnie. Podziwiamy poukładane warstwami skały, które prezentują praktycznie pełny przekrój geologiczny Ziemi od proterozoiku (era prekambryjska) po trias (era mezozoiczna). Najnowsze badania datują początki Wielkiego Kanionu na około 6 milionów lat wstecz, ale pionowe skały mierzące nawet po 2 kilometry wysokości sięgają skał pamiętających dzieje Ziemi sprzed 2 miliardów lat! Kolejne rozdziały historii naszej planety możemy zobaczyć gołym okiem, bo warstwy skał różnią się odcieniami i budową. Skały z okresu Paleozoiku są bogate w skamieniałości od glonów i muszli po drzewa i szczątki dinozaurów.

Pierwszym miejscem przy, którym zatrzymujemy się na dłużej jest Ooh Aah Point. Widoki stąd są powalające. Patrząc w dół widzimy szlak prowadzący do rzeki Colorado, której stąd jeszcze nie widać. Właściwie cały czas przystajemy by robić zdjęcia i zachwycamy się widokami otwartej przestrzeni.

Schodzimy dalej aż do Cedar Ridge, gdzie można skorzystać z toalety oraz odetchnąć w cieniu małego budynku. Idąc dalej w dół, mijamy z prawej strony ogromną wieżę nazywaną O’Neill Butte. Jest to jeden z łatwiej dostępnych szczytów wspinaczkowych (trad) na terenie Wielkiego Kanionu. Szlak się w miarę wypłaszcza aż do punktu zwanego Skeleton Point (nazwa pochodzi od tego że kiedyś jeden ze stada związanych ze sobą mułów, spadł w przepaść, ciągnąc za sobą resztę). Po raz pierwszy podczas zejścia widać stąd rzekę Kolorado, do której zbliżamy się wielkimi krokami i wprost nie możemy się doczekać, aż zanurzymy w niej zmęczone stopy. Skeleton Point to ostatni punkt z trasy rekomendowanej na jednodniowy trekking.

Jednak my idziemy dalej. Po drodze mijamy wycieczkę, jadącą na mułach. Trzeba pamiętać, że muły mają pierwszeństwo, więc schodzimy na bok. Potem przechodzimy przez tunel wykuty w skale i wchodzimy na most nad rzeką Kolorado. Po przejściu przez niego, po lewej stronie widzimy małą piaszczystą plażę, przy której zatrzymują się spływy pontonowe. Zdejmujemy buty i wbiegamy do rzeki. Woda jest lodowata, ale czujemy się świetnie, bo niżej się już nie da. Jesteśmy na dnie Wielkiego Kanionu!

Po chwili euforii ruszamy w kierunku kempingu Bright Angel na krótki odpoczynek oraz po wodę. Kemping leży tuż przy strumieniu, wśród drzew. Jeśli komuś wydaje się, że ze względu na wysokie temperatury na dnie kanionu nie ma roślin, to jest w błędzie. Przy rzece roślinność jest bujna i tak samo wygląda to na szlaku powrotnym Bright Angel. Właściwie przy każdym źródle wody rosną wysokie drzewa.

Przebieg szlaku Bright Angel

Początek szlaku Bright Angel znajduje się przy River Resthause tuż po przekroczeniu rzeki Kolorado srebrnym mostem. Przez większość czasu idziemy wśród skał. Nie ma otwartych przestrzeni tak jak na szlaku South Kaibab. Są za to niewielkie strumienie, oraz drzewa, w których cieniu odpoczywamy. Wspinając się wyżej trafiamy do Indian Garden Campground, w którym odpoczywa sporo osób. To popularny cel na jednodniowe wędrówki w głąb kanionu. Znajduje się tutaj kemping, toalety, stacja Rangersów oraz źródło wody pitnej, więc po raz kolejny napełniamy butelki.

Wspinamy się coraz wyżej z utęsknieniem wyglądając krawędzi kanionu. Po drodze mijamy jeszcze dwa punkty wypoczynkowe 3-Mile Resthouse, 1½-Mile Resthouse, a na szlaku robi się coraz więcej ludzi. Widząc turystów w sandałach i klapkach wiemy, że do krawędzi zostały nam ostatnie metry. Po ponad 9 godzinach wreszcie jesteśmy na górze dumni z siebie i maksymalnie zmęczeni. Zostaje nam jeszcze złapanie autobusu linii niebieskiej z Village na ostatni przystanek pod Grand Canyon Visitor Center i długi wypoczynek.

Informacje praktyczne

Który szlak wybrać na zejście?

Polecamy zejść szlakiem South Kaibab, a wrócić Bright Angel. Przede wszystkim szlak South Kaibab jest bardziej stromy, więc podejście może być ciężkie. Po drugie widoki są dużo lepsze, a my mamy jeszcze siłę je podziwiać. Ponadto przy szlaku Bright Angel znajduje się kilka punktów z wodą, więc nie musimy mieć pełnego zapasu z dna kanionu. Dzięki temu plecak jest nieco lżejszy, więc łatwiej się idzie. W drodze powrotnej przy każdym punkcie napełnialiśmy butelki do pełna i starczyło do samej krawędzi. Ponadto przy tym szlaku znajdują się drzewa, więc jest szansa na odpoczynek w cieniu. Nie ma co ukrywać, droga pod górę jest dużo cięższa, więc staraliśmy się ułatwić ją sobie, jak tylko się da.

Kempingi

Poniżej krawędzi kanionu znajdują się trzy kempingi:

  • Bright Angel Campground (idealny na przystanek na szlaku South Kaibab – Bright Angel)
  • Indian Garden Campground (poniżej krawędzi na szlaku Bright Angel)
  • Cottonwood Campground (idealny na przystanek na szlaku South Rim- North Rim)

Bright Angel Campground leży na dnie kanionu tuż przy potoku. Znajdują się tam 33 miejsca, które pomieszczą od 1 do 6 osób, oraz 2 miejsca dla grup liczących od 7 do 11 uczestników. Na każdym miejscu znajduje się stół i ławki oraz metalowe skrzynki na jedzenie. Na terenie kempingu są toalety oraz dostęp do wody pitnej. Około ½ mili stąd znajduje się Phantom Ranch Lodge z barem z przekąskami.

Na nocleg na każdym z kempingów potrzebne jest specjalne pozwolenie, o które trzeba wcześniej wnioskować. Można to zrobić z 4-miesięcznym wyprzedzeniem i im wcześniej, tym lepiej, bo z 30 tysięcy wniosków pozytywnie rozpatrywanych jest około 13 tysięcy.

Opłata za złożenie wniosku wynosi $10 plus dodatkowe $8 za nocleg za jedną osobę. Odrzucony wniosek nie będzie obciążony opłatą.

Dokładne informacje na temat tego gdzie i jak złożyć taki wniosek znajdziecie tutaj.

Woda

W trakcie całego dnia treku wypiliśmy po około 3 litry wody na osobę. Na trasie South Kaibab nie ma ani jednego punktu z wodą. Dopiero na dole na kempingu Bright Angel napełniliśmy puste butelki. Na szlaku Bright Angel są 3 punkty z wodą: Indian Garden Campground (punkt całoroczny), 3-Mile Resthouse (punkt sezonowy), 1½-Mile Resthouse (punkt sezonowy).

Temperatura

Największą przeszkodą tego treku może być temperatura. Odradzane jest schodzenie na dno kanionu w miesiącach letnich, kiedy temperatura na dole może osiągać 46 stopni Celsjusza w cieniu. Zalecane jest unikanie wysiłku w godzinach między 10.00 a 16.00. To oznacza, że najlepiej wyruszyć skoro świt i przed 10.00 być już na kempingu w pobliżu strumienia i w cieniu drzew, a po noclegu znowu wyjść jak najwcześniej, żeby przed południem być już na krawędzi kanionu. My robiliśmy ten trek 19.09.2019 i temperatura na dnie wynosiła około 34 stopni Celsjusza oraz wiał lekki wiatr, więc dało się wytrzymać:)

Broszura władz parku dotycząca treku na dno Kanionu. KLIK

Jeśli zastanawiacie się co zobaczyć na Południowej Krawędzi zapraszamy do naszego postu. KLIK