Tym razem podejdziemy nietypowo do opisu rejonu wspinaczkowego. Zamiast standardowego wpisu z informacjami praktycznymi przeprowadzimy Was przez listę faktów i mitów. Lista została zbudowana na podstawie tego, co słyszeliśmy o wspinaniu na Frankenjurze. Doświadczenia zebrane podczas pobytu na Franken pozwoliły nam zweryfikować niektóre mity.
Najważniejsze praktyczne informacje (położenie, dojazd, zakwaterowanie, polecane sektory) znajdziecie w podpiętej na dole karuzeli z naszego Instagrama.
Jeśli interesują Cię inne sektory wspinaczkowe w Polsce lub Europie zapraszamy do zakładki WSPINANIE.
1. Na Franknejurze wszystkie drogi obite są słabo, a przeloty są śmiertelne – MIT
Najczęściej słyszeliśmy o śmiertelnych przelotach i pierwszych wpinkach na 6 metrach. To nas na tyle zniechęciło do Franken, że pojechaliśmy dopiero po 3 latach namawiania przez znajomych. Jak jest w rzeczywistości? Musimy przyznać, że większość dróg ma dość psychiczne obicie. Osoby przyzwyczajone do panelu czy naszej Jury mogą mieć pewne problemy z przełamaniem się na drogach. Pierwsze wpinki faktycznie zazwyczaj są dość wysoko, więc mocno rekomendujemy zabranie clipsticka. Co więcej często łatwe drogi mają duże runouty, jednak zazwyczaj wpinki znajdują się przed większymi trudnościami. Ich rozmieszczenie nie jest również tak rzadkie, aby w razie odpadnięcia dolecieć do ziemi – jednak loty mogą być zdecydowanie dłuższe. Ponadto, nowo powstałe drogi charakteryzują się dużo gęstszym obiciem niż te stare. Generalnie naprawdę da się znaleźć fajne drogi z sensownym obiciem. Jednak jak zderzamy rejon ze wspinaniem np. w Gandii na Costa Blanca, to obicie trudniejszych dróg (od 6c w górę) jest porównywalne.
2. To tylko skały w lesie – FAKT
Szczerze mówiąc spodziewałam się bardzo podobnych skał, jak w niektórych leśnych rejonach na naszej polskiej Jurze. I faktycznie możemy tak uznać, z tym, że są to skały na sterydach. Naprawdę niektóre formacje były bardzo wysokie i robiły ogromne wrażenie (np. Marientaler Wände czy Rolandfels). A co do lasów? To będąc na Franken czułam się wręcz otulona zielenią. Drzewa były często jeszcze wyższe niż 30-metrowe skały, co sprawia, że Frankenjura jest najlepszym, z poznanych przez nas, rejonem na lato.
3. Jura to Jura – skały będą takie jak u nas – MIT
Co prawda skałą występującą na Frankenjurze jest wapień, tak samo jak w Polsce, jednak znacząco różni się budową i samo wspinanie również jest inne. Formacje są bardziej zróżnicowane, jest sporo skał z okapami i solidną przewieszką. Sama skała jest bardziej urzeźbiona, jest naprawdę dużo ciekawych dróg po krawądkach i różnego typu dziurkach (na jednej z dróg chwytem był skamieniały amonit!). Wspinając się tutaj mieliśmy wrażenie, że skały zostały wprost stworzone do wspinania, bo większość chwytów po prostu dobrze leżała w ręce. Ostatni, ale równie ważny element – jest tarcie! 🙂
Podobieństwem do naszej Jury są często skomplikowane i siłowe przechwyty.
4. Wszystkie drogi mają 8 metrów i 3 wpinki – MIT
Średnia długość dróg to 15-20 metrów, ale znajdą się też linie 30-metrowe.
5. I na koniec coś z przymróżeniem oka – Franken i piwo to jedność – FAKT
Na obszarze Frankenjury znajduje się najwięcej browarów na metr kwadratowy. Ciekawostką jest to, że w topo Rökera najładniejsze drogi są oznaczane piwkami 😉
Pigułka informacji praktycznych:
A jakie są Wasze doświadczenia ze wspinania na Frankenjurze?