Via ferrata Sisi to sportowa ferrata położona na południowej ścianie Loser (1838 m n.p.m.) w Górach Martwych (Totes Gebirge) w Północnych Alpach Wapiennych. Została otwarta w 2017 roku, a swoją nazwę nosi na cześć cesarzowej Austrii – Elżbiety (zwanej Sisi). Swego czasu cesarzowa uchodziła za najpiękniejszą kobietę na świecie, a chcąc zachować swą urodę bardzo o siebie dbała. Jednym ze sposobów na utrzymanie pięknej sylwetki było uprawianie sportu. Cesarzowa ponoć chodziła na górskie wędrówki i podczas jednej z nich zdobyła szczyt Loser.
Via ferrata Sisi nazywana jest też „Panorama”, czemu nie ma co się dziwić, bo widoki stąd są naprawdę obłędne. Można stąd podziwiać niedaleki masyw Dachstein czy leżące poniżej Jezioro Altausee.
O przygotowaniu i sprzęcie na via ferraty piszemy tutaj.
Jeśli interesują Cię inne ferraty w Austrii zajrzyj tutaj.
Charakter ferraty
Via ferrata Sisi to sportowa, momentami bardzo eksponowana ferrata. Lekko przewieszone, wypychające fragmenty wymagają mocnych ramion, małe stopnie – precyzyjnej pracy stóp, a dalekie przepinki – mocnej głowy. Na tej ferracie nie ma nic za darmo 😉
Uwaga: po deszczu ferrata jest bardzo śliska, szczególnie jej początkowy fragment. Dobrą wiadomością jest to, że całkiem szybko schnie. My po lekkich opadach w nocy poczekaliśmy do 13:00 i bezpiecznie ruszyliśmy w górę.
Poziom | D |
Czas (podejście/ferrata/zejście) | 30 minut/90 minut/45 minut |
Przewyższenie ferraty | 200 metrów |
Wystawa | S |
Topo | KLIK |
Start | Parking przy płatnej drodze Loser – Panorama Strasse – mapa Cennik oraz inne informacje znajdziecie na tej stronie. W 2022 za wjazd kampervanem zapłaciliśmy 18 euro. |
Loser Panorama Strasse
Via ferrata Sisi leży w pobliżu Loser Panorama Strasse, czyli 9-kilometrowej widokowej drogi. Żeby na nią wjechać należy wcześniej uiścić opłatę. Oprócz ferraty Sisi znajdziemy tutaj jeszcze jedną, dużo łatwiejszą ferratę „Sophie”, kilka szlaków pieszych, schronisko oraz restaurację. Według nas warto wybrać się tutaj na cały dzień i po zdobyciu szczytu Loser pokręcić się wokół, ponieważ widoki na pobliskie góry są cudowne. My odwiedziliśmy to miejsce we wrześniowy weekend i nie spotkaliśmy tłumów.
Podejście
Po przejechaniu dziesięciu zakrętów Panorama Strasse parkujemy na dużym parkingu po lewej stronie drogi (to pierwszy po drodze parking, więc na pewno go nie przegapicie). Już stąd rozciąga się przepiękny widok na lodowiec Dachstein. Bierzemy plecaki i ruszamy na północ w stronę stromych ścian szczytu Loser.
Po pokonaniu jeszcze jednego zakrętu drogi, po około 200 metrach widzimy tabliczkę z nazwą ferraty. Przy niej skręcamy w lewo i poruszamy się dobrze widoczną ścieżką. W pewnym momencie docieramy do piargów i podchodzimy dość stromymi zakosami. Następnie trawersujemy ścieżką w lewo. Po 30 minutach docieramy do początku ferraty przy charakterystycznej nyży, oznaczonego tabliczką z topo.
Przebieg
Już sam początek ferraty Sisi pokazuje jej charakter – czeka nas czujne, momentami siłowe wspinanie. Pokonujemy pierwszy odcinek po niedużych stopniach (C), przewijamy się za kant i pionowo wspinamy do góry. Momentami stopnie stają się tak małe, że musimy iść na tarcie (D). Trzeba przyznać, że ten odcinek był dla nas wyjątkowo siłowy. Kotwy rozmieszczone są dość daleko, więc mocno ściskamy linę poręczową i sprawnie pokonujemy kolejne metry do kolejnej przepinki. Na szczęście po chwili trudności ustępują i możemy złapać oddech na łatwiejszym trawersie (B, potem A).
Po szybkiej regeneracji wchodzimy na kolejny, wymagający odcinek. Tym razem we wspinaczce mają nam pomóc stalowe klamry. Rozpoczynamy wspinaczkę z ich użyciem, momentami jest naprawdę siłowo (D), a końcowy trawers po naprawdę małych stopniach wymaga dużej czujności (C/D). Następnie przemieszczamy się lekko wypychającym terenem (C/D) i znowu wspinamy się wyżej. Przed nami łatwiejszy teren na odpoczynek dla mięśni. Pozwalamy sobie nawet na kilkuminutowy relaks na trawie w pobliżu książki przejść.
Po wpisaniu się do książki poruszamy się łatwym trawersem w lewo (A) i podchodzimy pod ostatnią trudniejszą sekcję. Najpierw pokonujemy wypychający, dość niewygodny trawers (B/C) i zaczynamy wspinaczkę z użyciem klamer, najpierw lekko przewieszonym (D), a następnie pionowym (C/D) terenem. Na końcówce ferraty nie odczywamy już większych trudności (B).
Ferrata kończy się kilka metrów poniżej szczytu Loser, na którym stoi krzyż otoczony ławkami, gdzie odpoczywamy przed dalszą drogą zejściową.
Zejście
Ze szczytu schodzimy szlakiem numer 255 w kierunku Loserhütte. Mamy dwie możliwości:
1/ Opcja oznaczona na schemacie. Po drodze przy jednym z drogowskazów jest odbicie w prawo w nieoznaczoną, ale bardzo dobrze widoczną ścieżkę. Idziemy nią w stronę umocnień przeciwlawinowych. Po drodze mijamy piękny wodospad, a następnie przecinamy strumień. Pod sam koniec ścieżka łączy się ze szlakiem podejściowym, więc już znaną drogą wracamy do samochodu.
2/ Schodzimy do samego schroniska i potem idziemy asfaltową drogą wprost do parkingu.