O nas

Ewa i Marcin. Od 9 do 17 Pani Key Account Manager i Pan Programista, a po pracy wspinaczkowi zapaleńcy, podróżnicze dusze i góroholicy. Na blogu polecamy fajne miejscówki blisko natury, ciekawe górskie szlaki i zapraszamy w najpiękniejsze rejony wspinaczkowe.

Okładka do wpisu o via ferracie delle Trincee

Via ferrata delle Trincèe (D) – opis szlaku

Wybór via ferraty delle Trincèe to gwarancja bardzo widokowej wycieczki z nutą historii (część ferraty biegnie tunelami z czasów I wojny światowej). Już przy samej stacji kolejki wita nas widok na Marmoladę, który towarzyszy nam przez większość czasu. Ferrata biegnie raz po jednej, raz po drugiej stronie grani Padon otwierając przed nami kolejne panoramy: na Grupę Sella ze szczytem Piz Boe, w oddali widzimy też Grupę Tofan. Dodatkową atrakcją są tutejsi mieszkańcy, czyli… świstaki, które można usłyszeć, a przy odrobinie szczęścia nawet zobaczyć nie schodząc z ferraty.

Nas najbardziej zaskoczył rodzaj skały, po której się poruszaliśmy. Przyzwyczajeni do jasnej, kruchej, obfitej w stopnie i chwyty skały „dolomickiej” tutaj musieliśmy się przestawić na wspinanie po ciemniej, wulkanicznej skale – po malutkich stopniach, powtapianych kamykach, często na tarcie.

Via ferrata delle Trincèe jest szlakiem dla osób średnio-zaawansowanych.

Uwaga! W tunelach niezbędne będą czołówki.

Ewa stoi przy skale, a za nią widać lodowiec na Marmoladzie
Przez całą drogę możemy podziwiać najwyższy szczyt Dolomitów – Marmoladę

O przygotowaniu i sprzęcie na via ferraty piszemy tutaj.

Jeśli interesują Cię inne ferraty we Włoszech zajrzyj tutaj.


PoziomC/D
Czas (podejście/ferrata/zejście)15 min (od stacji kolejki) / 180 min / 90 min
Przewyższenie ferraty380 m
WystawaE, SE, S, SW, W
TopoKLIK
StartParking pod kolejką – mapa
Kolejka (cena i godziny otwarcia)20 euro w dwie strony za osobę dorosłą (2022)
8:30 – 17:00 (ostatni zjazd 16:50)

Podejście

My mieliśmy to szczęście, że mieszkaliśmy w Arabbie i pod kolejkę podeszliśmy pieszo, ale przyjezdnym rekomendujemy zaparkowanie pod stacją kolejki Arabba – Porta Vescovo. Stąd wjeżdżamy na górę (z Arabby można też podejść pieszo, ale polecamy oszczędzanie sił i kolan 😉 ). Następnie kierujemy się w lewo na ścieżkę trawersującą zbocze. Przy znaku z nazwą ferraty ścieżka skręca w lewo i zaczyna piąć się zakosami do góry. Podchodzimy nią pod start ferraty, gdzie zakładamy kaski, uprzęże i sprzęt.

Przebieg

Początek via ferraty delle Trincèe wyceniany na C/D (lub D w zależności od topo) jest jej najtrudniejszym fragmentem. Trudność polega na przejściu pionowej ścianki z użyciem bardzo małych stopni. Na szczęście ten odcinek jest krótki i już chwilę później podchodzimy trochę łatwiejszym terenem wycenianym na B. Dochodzimy do półki, na której możemy trochę odsapnąć po pierwszych trudnościach. Następnie przechodzimy krótki trawers po litej skale, poruszając się po niedużych stopniach. Przechodzimy za kant, gdzie czeka nas tarciowe podejście po dużych pochylonych płytach. Widoczna po prawej stronie Marmolada jest wręcz na wyciągnięcie ręki!

Ludzie wspinają się na początkowym fragmencie ferraty delle Trincee
Początek ferraty delle Trincee
Perspektywa od góry na ludzi wspinających się na początkowym fragmencie ferraty
Pierwszy fragment ferraty to wspinanie w pionie, to tutaj jest najtrudniejszy odcinek
Ewa stoi tuż zamostkiem na ferracie delle Trincee, za nią są spiczaste skały
Ne ferracie mamy do przekroczenia krótki mostek
Marcin zbliża się do przekroczenia wiszącego mostu

Cały czas poruszamy się to po jednej, to po drugiej stronie grani. Dość łatwym terenem dochodzimy do krótkiego, wiszącego mostu, za którym czeka nas obejście szczytu La Mesola (2727 m n.p.m.) za C, a następnie zejście na przełęcz terenem wycenianym na B/C, następnie na B. Tutaj mamy możliwość odbicia w prawo na wieżę Sasso dell’eremita (2751 m n.p.m.).

Na turnię prowadzą dwie drogi – my proponujemy wejść lewą, a zejść prawą. Obydwie są wyceniane na C, ale lewa droga ma zdecydowanie mniejsze stopnie, co przy zejściu było mniej wygodne. Obicie jest świeże i bardzo bezpieczne.

Po zejściu z wieży wracamy na naszą ferratę. Nieubezpieczoną ścieżką podchodzimy do liny i dalej trawersujemy ferratą w lewo. Po drodze mijamy elementy fortyfikacji z czasów IWŚ. Tuż za nimi czeka nas ostre zejście (początek wyceniany za C, następne odcinki na B/C). Niektóre stopnie są poukrywane i to stanowi największą trudność. Potem schodzimy ścieżką, która najpierw biegnie zakosami wśród traw. Na końcu jest krótki ubezpieczony odcinek zejściowy.

Ewa stoi na półce skalne z panoramą Dolomitów w tle
Widok na drugą część ferraty - jest to piękna trawiasta grań
Widok na dalszą część ferraty – to tam czeka nas przejście przez dwa tunele z czasów IWŚ

Dochodzimy do ostatniego odcinka ferraty. Ubezpieczonym podejściem dochodzimy do pierwszego, krótkiego tunelu. Idziemy zgodnie za oznaczeniami w prawo (juz tutaj przydadzą się czołówki). Po wyjściu z tunelu idziemy dalej zboczem, czasem nieubezpieczoną ścieżką, czasem łatwą ferratą. Przed kolejnym tunelem musimy jeszcze przejść krótką ściankę za B/C. Tym razem czeka nas kilkuminutowy spacer w ciemności, ponieważ tunel, którym idziemy ma aż 300 metrów. Z tunelu wychodzimy przy Bivacco Bontadini, gdzie wpisujemy się do księgi przejść. Bivacco jest przystosowany do noclegu, w środku znajdują się prycze. Żeby tutaj spać przyda się karimata i ciepły śpiwór.

Spod bivacco można udać się jeszcze na trawiasty szczyt La Mesolina (2642 m n.p.m.). Podejście rozpoczyna się krótkim ubezpieczonym fragmentem za A. Dalej podchodzimy już wygodną ścieżką na sam szczyt. Widać stąd również pobliskie schronisko Passo Padon.

Ewa idzie granią, po prawej widać masyw Marmolady, a po lewej zbocza Padon

Zejście

Spod Bivacco Bontadini ruszamy w dół w stronę dobrze widoczną ścieżką, która po chwili odbija na prawo. Trawersujemy trawiaste zbocza i podziwiamy najwyższy szczyt Dolomitów, czyli Marmoladę oraz leżące u jej stóp turkusowe jezioro Fedaia. Ścieżka najpierw opada w dół, a następnie pnie się w stronę stacji kolejki.

Alternatywną trasą jest zejście do schroniska Passo Padon, a stamtąd szlakiem 699 prosto do Arabby.

Trawiaste zbocza Padon oraz ścieżka powrotna do stacji kolejki
W drodze powrotnej wypatrujcie nor świstaków, jest ich sporo i to tuż przy szlaku

Autorka bloga climberries.pl. Uwielbiam podróże, sport i książki. Moim marzeniem jest zobaczenie dziko żyjących wielorybów oraz podróż naszym kamperem Svenem przez Kanadę.