O nas

Ewa i Marcin. Od 9 do 17 Pani Key Account Manager i Pan Programista, a po pracy wspinaczkowi zapaleńcy, podróżnicze dusze i góroholicy. Na blogu polecamy fajne miejscówki blisko natury, ciekawe górskie szlaki i zapraszamy w najpiękniejsze rejony wspinaczkowe.

USA Roadtrip – jak się przygotować

Do USA jechaliśmy trochę jak do siebie. Wychowani na amerykańskiej popkulturze od dziecka mieliśmy pewne wyobrażenia na temat życia w Stanach. Znane były nam obrazy plaż w Los Angeles, ulice Beverly Hills, pustynne krajobrazy Dzikiego Zachodu. Globalizacja też zrobiła swoje. Słuchamy amerykańskiej muzyki, nosimy ciuchy amerykańskich marek, znamy Coca-Colę, McDonald’s i Apple. Jednocześnie byliśmy ciekawi czy te wyobrażenia mają jakiekolwiek odzwierciedlenie w rzeczywistości. Kupując bilet do Los Angeles zastanawialiśmy się czym Stany mogą nas zaskoczyć.

Nasz wyjazd do USA zajął trzy tygodnie. Była to podróż vanem, który służył nam przez ten czas za dom. Przejechaliśmy 4 stany, odwiedziliśmy 8 parków narodowych i 3 miasta, robiąc około 5000 km (czy jak ktoś woli około 3100 mil). Będąc jeszcze na miejscu stwierdziliśmy, że jest to jeden z najwspanialszych i najpiękniejszych krajów, w których kiedykolwiek byliśmy. I faktycznie miejsca i kultura były nam dość znane… Jednak zobaczyliśmy, że LA oprócz pięknych plaż ma też niemały problem z bezdomnością, a pustynne krajobrazy Dzikiego Zachodu kryją w sobie historie niczym z westernów – opuszczone rancza, kopalnie złota, opowieści o kowbojach niegdyś żyjących na tych ziemiach. Każdego dnia byliśmy zaskoczeni różnorodnością i dzikością krajobrazów. Nauczyliśmy się o skałach, procesach erozji i ruchach lodowców tyle, co na żadnej lekcji geografii. A mieszkając w vanie byliśmy bliżej natury niż kiedykolwiek. Zapraszamy na cykl wpisów o naszym wyjeździe do USA!

Nasze wyobrażenia Californii

W tym poście skupimy się na opisaniu w jaki sposób przygotować się do podróży do USA. Bazując na naszych ostatnich doświadczeniach, damy kilka porad jak zaplanować trasę, jak wybrać wypożyczalnię aut, skąd czerpaliśmy informacje na temat zwiedzania parków narodowych. W kolejnych postach będziemy bardziej szczegółowo opisywać kolejne miejsca, które zwiedziliśmy oraz opowiemy jak żyje się w vanie przez parę tygodni.

Zakup biletu

Bilety do Los Angeles kupiliśmy około 4 miesiące wcześniej, korzystając z taniej środy w LOT i zapłaciliśmy niecałe 2400 zł za osobę. Ceny lotów bezpośrednich do LA wahają się od 2000 zł do 4000 zł. Oczywiście da się upolować super okazje na loty z innych europejskich miast np. z Berlina za 1200 zł. Trzeba tylko dobrze poszukać.

Na Zachodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych, póki co LOT oferuje bezpośrednie połączenia tylko do LA. Jednak już od 5 sierpnia 2020 otwierają się bezpośrednie loty do San Francisco! Ogłoszenie tej wiadomości na profilu LOT na Facebook’u zbiegło się z informacją o zniesieniu wiz do USA, ale póki co są one jeszcze potrzebne – stąd kolejny punkt.

Jak uzyskać wizę do USA?

Trzeba po prostu złożyć wniosek o wizę turystyczną oraz uiścić opłatę w wysokości $160. Wszystkie niezbędne informacje są na stronie ambasady. Wniosek składa się przez stronę Global Support Services, gdzie są kolejne instrukcje oraz formularz. Bardzo przydatny i ułatwiający zrozumienie pytań jest ten plik. Po uzupełnieniu wniosku wybieramy termin spotkania z konsulem w Ambasadzie w Warszawie lub Krakowie.

Marcin już miał wizę, więc przez procedurę przechodziłam sama. Rozmowę miałam o 8:00 rano i była to najwcześniejsza możliwa godzina. Trochę się zdziwiłam widząc na ul. Pięknej sporą kolejkę jeszcze przed wejściem. Zanim doszłam do konsula, rozmawiałam pewnie z siedmioma osobami (ktoś coś zaznacza na wniosku, ktoś w okienku informuje, że nie możesz wejść z telefonem i trzeba go oddać do depozytu, potem jest przejście jak przez bramkę na lotnisku i wreszcie wchodzimy do budynku, a tam rejestracja, zbieranie odcisków palców i wreszcie rozmowa z konsulem). Ja trafiłam na konsula wyłącznie anglojęzycznego (są też tacy, którzy mówią po polsku). Sama rozmowa trwała jakieś 20 sekund i dotyczyła miejsca i długości wyjazdu, jego celu oraz tego, co robię w Polsce zawodowo. Konsul poinformował mnie, że przyznaje mi wizę, zabrał paszport i dał karteczkę z następującą informacją:

AMBASADA STANÓW ZJEDNOCZONYCH RADZI NIE PODEJMOWAĆ NIEODWRACALNYCH DECYZJI ZWIĄZANYCH Z PODRÓŻĄ DO CHWILI OTRZYMANIA PASZPORTU Z WIZĄ. POSIADANIE WIZY NIE GWARANTUJE WJAZDU NA TEREN STANÓW ZJEDNOCZONYCH.

I to jest bardzo ważna informacja, o której wiele osób zapomina. Wiza umożliwia nam dojazd do punktu granicznego w USA oraz staranie się tam o wjazd. Decyzji dokonuje amerykański urzędnik imigracyjny Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego (DHS), który znajduje się na lotnisku lub innej granicy państwa. Tam czekały nas podobne pytania jak w Ambasadzie oraz kilka o rzeczy wwożone do Stanów (jedzenie, ilość gotówki).

Większość osób posiadających wizę turystyczną oczywiście wjeżdża i na szczęście nam też się udało!

UPDATE (11.11.2019)

Jeśli wybieracie się do USA w celu turystycznym lub biznesowym na okres niedłuższy niż 90 dni nie potrzebujesz wizy – wystarczy uzyskanie zezwolenia wjazdu w elektronicznym systemie autoryzacji podróży (ESTA), które obecnie kosztuje $14.
Wjeżdżając do USA będziecie potrzebować paszportu z chipem do odczytu komputerowego.

Ustalanie trasy

Żeby tylko planowanie trasy po USA było tak proste jak ta droga…

Decydując się na wycieczkę po zachodnich stanach od razu wiedzieliśmy, że naszym głównym celem będzie podróż po parkach narodowych. Na naszej liście znalazły się następujące parki:

  • Joshua Tree National Park
  • Grand Canyon National Park
  • Canyonlands National Park
  • Arches National Park
  • Bryce Canyon National Park
  • Zion National Park
  • Death Valley National Park
  • Yosemite National Park

Do tego doszły miasta: Los Angeles, Las Vegas i San Francisco oraz fragmenty Route 66 i Pacific Highway.

Potem usiedliśmy razem z google maps i zaczęliśmy liczyć odległości oraz czasy przejazdu pomiędzy poszczególnymi punktami. Do każdego czasu staraliśmy się dodawać ok. 10% – 20% na nieprzewidziane sytuacje: zabłądzenie po drodze, punkty widokowe, konieczność zrobienia zakupów czy jedzenie.

Pod uwagę trzeba też wziąć noclegi. Przy podróżowaniu kamperem do wyboru mamy: motele, kempingi i spanie “na dziko”. Już na tym etapie warto się zastanowić nad tym gdzie chcemy spać, gdyż część miejsc wymaga wcześniejszej rezerwacji.

My większość nocy planowaliśmy spędzić na kempingach lub “na dziko” (w USA jest dużo legalnie dostępnych miejsc, w których można nocować za darmo), zwiększając tym samym naszą elastyczność podróżowania. Więcej informacji o tym, w jaki sposób szukaliśmy miejsc na nocleg będziemy pisać w poście na temat życia w vanie.

W ten sposób stworzyliśmy wielką pętlę, która obejmowała przejazd przez 4 stany: Kalifornię, Arizonę, Utah i Nevadę. Całość naszej trasy na mapie prezentuje się tak:

5000 km niesamowitej drogi

Czym i jak podróżować?

Podróżując po Stanach najlepiej jest wypożyczyć samochód, gdyż odległości między miastami oraz parkami są ogromne, transport lokalny zajmuje sporo czasu, a autostop nie jest łatwy (o tym możecie przeczytać tutaj). Pozostaje więc pytanie, czy lepiej wynająć samochód i spać w hotelach/motelach po drodze, czy też jak większość rodowitych Amerykanów wyruszyć w podróż kamperem.

Na rynku amerykańskim znajdziemy mnóstwo firm, w których możemy wynająć mobilne domki – począwszy od niskobudżetowych kampervanów aż po ogromne autokary mieszkalne. Niekiedy aż trudno uwierzyć w to co widzi się na drogach. Pojazd wielkości autobusu, z możliwością rozszerzenia tylnej części, ciągnący samochód 4×4 to dosyć częsty widok. Nie wspomnę już o typowych kamperach, które wygodnie pomieszczą kilka osób. Tych widzieliśmy setki dziennie.

Koszty wypożyczenia pojazdu

Ceny zaczynają się od $50 za noc (dotyczy kampervanów) i bardzo szybko rosną wraz z rozmiarami i większymi wygodami. Oprócz wielkości i wyposażenia pojazdu na wzrost kosztów może mieć wpływ nałożony przez firmę dzienny limit mil jakie możemy w tej cenie przejechać. Oczywiście niewykorzystane mile przechodzą na kolejny dzień. Przy zwrocie kampera każda nadwyżkowa mila to dodatkowy koszt zależny od wypożyczalni (ceny wahają się od $0.25 – $0.75). Warto więc wstępnie znać długość planowanej trasy. Kolejnym ważnym elementem jest ubezpieczenie samochodu – od kolizji (CDW) oraz odpowiedzialności cywilnej (SLI). Możemy auto ubezpieczyć w firmie, w której wynajmujemy kamper lub skorzystać z ofert firm ubezpieczeniowych.

Oczywiście koszt wynajęcia samochodu osobowego jest dużo mniejszy niż kampera (chyba że chcemy podróżować samochodem sportowym lub z najwyższej półki). Również w tym przypadku warto pomyśleć o wykupieniu wszelkich ubezpieczeń, aby nie płacić za szkody z własnej kieszeni. W tej opcji najczęściej wypożyczalnie zapewniają pakiet nielimitowanych mil, jednak dochodzą nam koszty noclegów. Sporym minusem tego wariantu jest konieczność rezerwowania hoteli z dużym wyprzedzeniem, szczególnie blisko parków narodowych. Ponadto, w niektórych parkach można nocować tylko na kempingach. W konsekwencji mamy też dużo mniejsze możliwości na zmianę planu, kiedy jakieś miejsce wciągnie nas na dłużej.

Proces podejmowania decyzji

Starając się wybrać któryś wariant stworzyliśmy prostą tabelkę w Excelu wypisując wszelkie opłaty. Znaleźliśmy kilka tanich firm wynajmujących kampery (Lost Campers, Escape Campervans, Jucy, Cruise America) oraz skorzystaliśmy z jednej z wielu porównywarek wypożyczalni samochodów (Happy Car). Założyliśmy, że podróżując autem, średnia cena noclegu w hotelach wyniesie nas $50 – $80 za noc, a kamperem/kampervanem większość nocy spędzimy na tanich lub darmowych kempingach. Wzięliśmy też pod uwagę fakt, że osobówka ma mniejsze spalanie, więc mniej wydamy na paliwo.

Opierając się na tych danych okazało się że koszty samochodu plus moteli i podróży kampervanem są porównywalne, a wynajem większego kampera to opcja znacznie przekraczająca nasz budżet. W takim przypadku wygrała chęć bycia bardziej niezależnym i zdecydowaliśmy się na taniego, niedużego lecz wygodnego kampervana od Lost Campers.

Nasz kampervan dawał sobie radę nawet w Dolinie Śmierci

Kolejnym etapem było czytanie blogów i przewodników opisujących poszczególne parki i miasta, żeby zdecydować ile czasu będziemy potrzebować na każde z nich.

Parki narodowe – skąd czerpać wiedzę?

1 z 8 odwiedzonych przez nas parków narodowych

Informacji szukaliśmy na stronie National Park Services. Są tam zebrane materiały na temat wszystkich parków narodowych w Stanach Zjednoczonych i obejmują zagadnienia takie jak:

  • gdzie spać: dostępne kampingi na terenie parku oraz zasady przyjmowania gości (rezerwacje/kto pierwszy ten lepszy/loterie) – warto się dokładnie zapoznać. W wielu parkach rezerwacji trzeba dokonać nawet 6 miesięcy wcześniej!
  • gdzie jeść: w części parków dostępne są sklepy i restauracje, ale byliśmy i w takich, gdzie nie było zupełnie nic. Warto wiedzieć wcześniej i zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze produkty, a zwłaszcza odpowiednią ilość wody,
  • co robić: najważniejsze punkty, propozycje szlaków, mapki do pobrania. Mocno rekomendujemy wcześniejsze pobranie map, zwłaszcza jeśli udajemy się do parku przed jego oficjalnym otwarciem (zazwyczaj ok. 8:00). Na tych mapkach często są wypisane najważniejsze szlaki wraz z ich długością i czasem potrzebnym na ich przebycie. To mocno ułatwia zaplanowanie pobytu, zwłaszcza przy ograniczonym czasie. Oczywiście dostępne są też mapy w papierowej wersji na wjeździe do parku albo w informacji turystycznej,
  • alerty pogodowe oraz informacje o zamkniętych drogach i szlakach. Warto je sprawdzać przed wjazdem do każdego parku oraz podczas pobytu w nim. Przykładowo w Yosemite trafiliśmy na początek zimy i zamknięte dwie drogi (w tym jedna, którą planowaliśmy wjeżdżać i wyjeżdżać z parku każdego dnia). Potrzebna była szybka zmiana planów,
  • jak poruszać się po parku: czy możliwy jest wjazd na teren parku, w niektórych funkcjonują wyłącznie linie autobusowe, a samochody należy zostawić na wyznaczonych parkingach.

Oprócz praktycznych wskazówek na stronie jest masa treści edukacyjnych, więc naprawdę warto tam zajrzeć!

Ubezpieczenie

Wyjeżdżając za granicę zawsze się ubezpieczamy adekwatnie do aktywności jakie będziemy wykonywać. W USA opieka medyczna jest płatna i należy do najdroższych na świecie. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy w trakcie podróży, dlatego lepiej dmuchać na zimne niż później martwić się rachunkiem. My za każdym razem korzystamy z porównywarki ubezpieczeń.

Co warto mieć ze sobą?

  • dużo 25-centówek na prysznice i pralnie
  • lampkę kempingową np. z Decathlonu
  • czołówki
  • ładowarki samochodowe do laptopa, telefonów i innych urządzeń
  • uchwyt do nawigacji / telefonu
  • prysznic solarny
  • lodówkę
  • baniaki z wodą (my kupowaliśmy je w Walmarcie i służyły nam do gotowania, mycia naczyń, a czasami mycia się)
  • deskę do krojenia
  • nóż
  • folię aluminiową – może służyć jako pokrywka do garnków/patelni albo osłona kuchenki przed wiatrem
  • butlę z gazem – do kupienia w Wallmart Supercenter za mniej niż $4

O czym warto wiedzieć prowadząc samochód w USA?

  • w Kalifornii dozwolone jest skręcanie w prawo na czerwonym świetle
  • w Kalifornii na drogach szybkiego roku często jeden lub dwa lewe pasy są przeznaczone dla samochodów przewożących min. 2 osoby (szerzenie idei carpoolingu)
  • uwaga na ograniczenia parkowania np. na czyszczenie ulic w określone dni tygodnia. Przydatna może być aplikacja SpotAngels, z której korzystaliśmy w San Francisco. Gdy zaznacza się interesujący nas obszar pojawiają się możliwe miejsca postojowe wraz z informacją o wszelkich ograniczeniach. Są pokazane zarówno miejsca płatne, jak i darmowe. Dodatkowo jest funkcja, gdzie użytkownicy informują o wolnych miejscach
  • w Arizonie i Utah stacje benzynowe były od siebie bardzo oddalone, ale są oczywiście znaki, które informują za ile mil będzie następna stacja
  • ceny paliw bardzo różnią się między stanami (Kalifornia była zdecydowanie najdroższa). Na google maps są informacje o cenach paliw na stacjach. Spotkaliśmy się z sytuacją, że cena paliwa różniła się w zależności od formy płatności. Przy płatności gotówką była kilka centów niższa.
  • kompresory na stacjach benzynowych nie są wyposażone w ciśnieniomierze. My musieliśmy zakupić własny za około $2, bo mieliśmy problemy z ciśnieniem w oponie
  • o zmierzchu wychodzi dużo dzikich zwierząt (nieporównywalnie więcej niż w Polsce), dlatego trzeba być bardzo czujnym i mieć oczy dookoła głowy zwłaszcza w parkach narodowych

Gotowy plan na roadtrip

Na bonus nasz gotowy plan podróży. Może będzie dla kogoś inspiracją 🙂