Via ferrata Haidsteig to prawdopodobnie jedna z najbardziej znanych propozycji w masywie Rax we wschodniej Austrii. Linia ferraty biegnie śmiałym terenem południowo-wschodniej ściany szczytu Preinerwand (1783 m n.p.p.m.) i kończy się w pobliżu jego wierzchołka.
Via ferrata łączy w sobie niepowtarzalną scenerię, ekspozycję, znaczną długość, niebanalne trudności i urozmaicony przebieg. Została oddana do użytku w 1913 roku i z tego okresu pochodzą dwie stalowe drabiny z naprzemiennymi stopniami. Te wszystkie elementy sprawiają, że ferratę można uznać za klasyka gatunku. Dla nas to jedna z najpiękniejszych i najciekawszych ubezpieczonych dróg, jakie mieliśmy okazję przejść.
O przygotowaniu i sprzęcie na via ferraty piszemy tutaj.
Jeśli interesują Cię inne ferraty w Austrii zajrzyj tutaj.
Poziom | C/D |
Czas (podejście/ ferrata/ zejście) | 90 min/120 min/ 120 min |
Przewyższenie ferraty | 420 m |
Wystawa | S/E |
Start | Parking nieopodal domku myśliwskiego – mapa |
Topo | KLIK |
Podejście
Przechodzimy przez szlaban po prawej stronie domku i kierujemy się na żółty szlak. Ścieżka jest stroma i prowadzi przez las i kilka razy przecina drogę. Po około 20 minutach dochodzimy do skrzyżowania szlaków i udajemy się za zielonymi znakami. Dochodzimy do kolejnego skrzyżowania i skręcamy w lewo zgodnie z oznaczeniem na tabliczce „Haidsteig”) zmieniając szlak na czerwony. Mijamy charakterystyczne źródełko i po jakimś czasie wychodzimy z lasu na wielkie piarżysko. Trawersujemy je. Oznaczona żółtą tabliczką ferrata jest po prawej stronie.
Przebieg via ferraty Haidsteig
Ferrata zaczyna się ukośną rynną. Po niej następuje krótki nieubezpieczony odcinek, po którym docieramy do 15-metrowej stalowej drabiny z naprzemiennymi stopniami. Przejście jej było wyzwaniem, ponieważ w połowie brakowało jednego stopnia, a odstęp do kolejnego był spory. Po pokonaniu drabiny przed nami jest odcinek, podczas którego wspinamy się przy użyciu stalowych klamer i szpilek (przez moment C/D). Fragmenty są pionowe, więc umiejętności wspinaczkowe bardzo nam się przydają.
Po tym wymagającym fragmencie dochodzimy do łatwiejszego terenu, gdzie mamy szansę się trochę zregenerować.
Docieramy do kolejnej, trochę krótszej drabiny. Przejście jej jest dużo łatwiejsze, ponieważ jest lekko połoga. Po krótkim nieubezpieczonym odcinku po kruchych kamieniach dochodzimy do pionowego kominka. Wspinamy się nim odpowiednio rozstawiając nogi na jego ściankach. Jest to kolejny odcinek wyceniony na C/D.
Po wyjściu z niego trawersujemy na lewo, by po kilkunastu metrach znaleźć się przy figurce Czarnej Madonny. Znajduje się tutaj książka przejść ferraty, do której się wpisujemy. Roztaczają się stąd piękne widoki, więc wykorzystujemy miejsce na krótki odpoczynek.
Teraz czeka nas fragment bez asekuracji po kamieniach, a potem płytach skalnych (wycena 1-). Ostrożnie poruszamy się za niebieskimi oznaczeniami. Po dotarciu do poręczówki, wpinamy lonżę i wspinamy się (lekko trawersując) przyjemnym terenem aż do końca ferraty.
Na końcu poręczówek jest żółta tablica z nazwą ferraty. Stąd udajemy się na prawo pod krzyż na szczycie Preinerwand (około 5 minut).
Zejście
Są 3 możliwości zejścia do parkingu:
1/ wariant łatwy i widokowy: po zakończeniu ferraty idziemy w stronę schroniska Neue Seehütte, a potem wybieramy żółty szlak, którym schodzimy do parkingu.
2/ zejście łatwą ferratą Preinerwandsteig (A/B): po zakończeniu ferraty udajemy się na szczyt Preinerwand i jeszcze dalej ścieżką w prawo aż do wysokiego kopca. Ferratą schodzimy do przełęczy Bachingerbründl, a stamtąd idziemy znanym z podejścia szlakiem.
3/ wariant trudny: po wyjściu z ferraty idziemy w stronę schroniska Neue Seehütte. Na drugim rozgałęzieniu szlaków skręcamy w lewo za czerwonymi oznaczeniami i stromą ścieżką schodzimy na dół (najpierw wśród kosówek, a potem piarżyskiem). Dochodzimy do startu ferraty, a stamtąd idziemy znanym z podejścia szlakiem.
Przewodnik z którego korzystamy to: “Najpiękniejsze ferraty – na weekend z Polski” (autorzy: Pola Kryża, Dariusz Woźniczka). Znajdziecie w nim dokładniejsze opisy, schematy, mapy oraz nawigaty.
Recenzję przewodnika znajdziecie tutaj.